Czytelnicze podsumowanie października!




   Październik był chyba moim najgorszym czytelniczym miesiącem już od bardzo dawna. Przeczytałam tylko cztery książki, co jeszcze bardziej mnie załamuje z tego powodu, że teraz już na pewno nie zdołam ukończyć mojego Goodreads Reading Challenge. Może w listopadzie uda mi się to trochę nadgonić - zawsze trzeba mieć nadzieję, prawda?
   Szczęśliwie w tym miesiącu nie mam "najgorszej książki" ani żadnych "porzuconych książek", więc może październik wcale nie był taki zły.


Co przeczytałam w październiku:
  • "Listy do utraconej" Brigid Kemmerer ★★★★★★★★✰✰(recenzja)
  • "Władca cieni" Cassandra Clare ★★★★★★★★★✰
  • "The Call. Wezwanie" Peadar O'Guilin ★★★★★★★✰✰✰
  • "Losing Hope" Colleen Hoover (re-read) ★★★★★★★★★✰


Najlepsza książka tego miesiąca:

   Myślę, że nie jest to żadnym zaskoczeniem, że najlepszą książką został "Władca cieni" Cassandry Clare. Tak jak już nie raz mówiłam: przeczytam wszystko, co wyda pani Clare i pokocham to mimo wszystkich wad, jakie te książki w sobie mają. Bardzo rozsądnie, wiem. Jednak sprawa z "Władcą cieni" jest taka - czytałam tę książkę praktycznie CAŁY MIESIĄC (!!!), co normalnie oznaczałoby, że książka ani trochę mi się nie podoba i męczę się z nią. Jednak ja kochałam każde słowo tej książki, ale wciąż po prostu nie mogłam przez nią przebrnąć. Czy ktoś potrafi mi wytłumaczyć to dziwne zjawisko, bo ja naprawdę nie potrafię tego zrozumieć. Mimo wszystko nie uważam, żeby była to najlepsza książka Clare (nic nie pobije Diabelskich Maszyn i tyle), jednak bardzo możliwe, że po prostu muszę w najbliższej przyszłości zrobić sobie re-read tej książki, bo może wtedy inaczej "poczuję" tę książkę.



Największe zaskoczenie tego miesiąca:

   Nie jest to jakieś ogromne zaskoczenie, jednak wciąż "The Call. Wezwanie" było bardzo zadziwiające. Czytałam wiele opinii na temat tej książki, zanim po nią sięgnęłam i każda z nich wspominała o tym, jak przerażająca ta książka może być czasami, to jednak nadal byłam tym zaskoczona. Nie wiem, czy kiedykolwiek czytałam książkę z działu Young Adult, która byłaby tak...creepy. Kompletnie nie tego się po niej spodziewałam. Więcej na temat tej książki powiem Wam już niedługo w mojej nadchodzącej recenzji.





Teraz czytam:

   Chociaż czytałam tę książkę w oryginale parę miesięcy temu, to nie mogłam się powstrzymać, żeby sięgnąć po nią, teraz kiedy została wydana w Polsce. Zdecydowanie nie jest to najlepsza część trylogii, jednak zawsze byłam po stronie czytelników, którzy wolą dobrych bohaterów niż dobrą fabułę, a "Dwór skrzydeł i zguby" posiada jednych z najlepszych! 




 Jak wyglądał Wasz październik? :)




 

1 komentarz:

  1. The Call mam na półce, ale jakoś nie mogę znaleźć dla mniej czasu. Muszę przyznać, że zachęciłaś mnie stwierdzeniem, ze książka jest creepy. To dla mnie zawsze zaleta ;)
    Również jestem w trakcie czytania "Dworu skrzydeł i zguby" i na razie jest średnio, chociaż za wiele nie przeczytałam - liczę, że się rozkręci ;)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Czytanie z Księżycem , Blogger