Tea Book Tag


    Luty nie jest zbyt dobrym miesiącem dla tego bloga. Ale już się poprawiam! Mam w przygotowaniu parę recenzji, które już niedługo ujrzą światło dzienne, ale dzisiaj mam dla Was tag. Uwielbiam tagi i już jakiś czas temu znalazłam ten na blogu uroczej Jools i postanowiłam go zrobić - więc jest!



1. Czarna herbata, czyli mój ulubiony klasyk.


    Jest mi ogromnie trudno wybrać, bo kocham klasyki. Nie ma szans, żebym potrafiła wybrać tylko jeden. Jakiś czas temu pojawił się na moim blogu post "Top 5 ulubionych klasyków" (tutaj), gdzie możecie się trochę dowiedzieć o mojej miłości do klasyków. Skracając moją listę tylko do trzech - moimi ulubionymi klasykami są: "Wielkie nadzieje" Charlesa Dickensa, "Perswazje" Jane Austen i "Jane Eyre" Charlotte Bronte. Ogromnie je wszystkim polecam!


2. Zielona herbata, czyli książka tak nudna, że przy jej czytaniu zasnęłam.


    Pewnie powinnam wymienić tutaj większość lektur szkolnych, ale z takich współczesnych książek także znajdzie się wiele, które ułożyły mnie do snu. Niestety, ale jedną z takich książek była "Obca" Diany Gabaldon. Serial "Outlander" jest zdecydowanie jednym z moich ulubionych i już po prostu nie mogę doczekać się trzeciego sezonu! Ale...książka...nie mogłam nic poradzić na to, że oczy zamykały mi się, gdy tylko zaczynałam ją czytać. Udało mi się przeczytać tę książkę do połowy i niestety zrezygnowałam z dalszego czytania. Nie dziwię się, że "Obca" posiada tak wiele fanów, jednak ja wolę serial.




3. Czerwona herbata PU-EHR, czyli książka, w której bohaterowie ciągle się przemieszczają.



    Czy "Hobbit" nie jest najlepszym wyborem pod Słońcem? W końcu cała książka opiera się na podróży do Samotnej Góry. Bilbo Baggins razem z krasnoludami nigdy nie zostają w jednym miejscu dłużej niż jeden dzień. Dlatego tak uwielbiam tę książkę - jest pełna niesamowitych przygód, podróży i tego magicznego klimatu Śródziemia. Moją drugą myślą była jednak książka, którą przeczytałam w zeszłym miesiącu, czyli "The winner's kiss". Kestrel i Arin ciągle się przemieszczają, ich państwa są w stanie wojny i, jak to na wojnie bywa, wędrują z miejsca na miejsce.


4.Hebata Oolong, czyli książka, której poświęca się zbyt mało uwagi.



    Jak zwykle - nie potrafię wybrać tylko jednej książki. Jest tyle niedocenianych książek! Myślę nad poświęceniu całego posta na książki, które według mnie zasługują na więcej miłości. A więc teraz mały sneak peak nadchodzącego posta: na więcej miłości zdecydowanie zasługują "Wyścig śmierci" Maggie Stiefvater, "Inwazja na Tearling" Eriki Johansen i "Intruz" Stephanie Meyer.


5. Biała herbata, czyli książka niezasłużenie popularna.



    Jak dla mnie jest to każda książka Rainbow Rowell. Nie rozumiem fenomenu. Jej książki są po prostu OKAY i tyle - nic więcej nie można o nich powiedzieć. Nic nie wniosły do mojego życia, niczego nie zmieniły, już nawet nie pamiętam ogólnej fabuły. Raczej nie zamierzam sięgać więcej po książki tej autorki.


6. Herbata Yerba Mate, czyli książka, przy której trzeba przebrnąć przez pierwsze rozdziały, aby akcja się rozwinęła.


    Tak, jak wspominałam wcześniej, "Jane Eyre" Charlotte Bronte jest jedną z moich ulubionych książek. Muszę jednak przyznać, że początek tej książki jest dość nudnawy. A wszystko dlatego, że książka ta opowiada dokładnie CAŁE życie Jane Eyre i niestety o jej dzieciństwie nie czytało mi się tak dobrze, jak o jej perypetiach z panem Rochesterem. Zdecydowanie warto jest przebrnąć przez pierwsze rozdziały tej książki, aby dotrzeć do niesamowitego skarbu, jaki jest wewnątrz tej książki.





7. Herbata ziołowa, czyli książka, którą czytano mi na dobranoc, gdy byłam mała.


    Niestety moi rodzice nigdy nie byli fanami czytania i nawet jeśli ostatnio nawróciłam moją mamę i przeczytała już Harry'ego Pottera trzy razy, to jednak w dzieciństwie nie czytano mi zbyt wiele. Pamiętam jednak książki, po które same sięgałam w dzieciństwie, czyli baśnie braci Grimm i Hansa Christiana Andersena. Bądźmy szczerzy, kto nie kocha tych opowieści? 


8. Herbata owocowa, czyli moja ulubiona lekka książka.


    "Scarlet" Marissy Meyer jest chyba moją ulubioną lekką książką. Ta książka jest po prostu rozkoszna. Nie porusza raczej żadnych głębszych tematów i jest dość przewidywalna, ale to wcale nie są wady tej książki. Kiedy tylko mam zły humor, myślę o tym, jak Wilk zajadał się pomidorami Scarlet i uważał, że jest to najlepsza rzecz na świecie i od razu robi mi się cieplej w środku. Nie mogę się doczekać, aby przeczytać dalsze części tej serii, dlatego liczę, że zostaną W KOŃCU wydane w Polsce, a jeśli nie - przeczytam po angielsku.





9. Iced tea, czyli książka, która zmroziła mi krew w żyłach.



   Thrillery są nie dla mnie. Nie czytam, nie lubię. Dlatego ciężko jest mi mówić, o książkach, które przeraziły mnie do żywego, ponieważ nie czytam takich. Pamiętam jednak, że bałam się czytać "Jane Eyre" w nocy, a scena z welonem sprawiła, że miałam koszmary. 



Ponieważ sama nie zostałam nominowana do zrobienia tego tagu, nie nominuję też nikogo - kto ma ochotę niech robi! :D




6 komentarzy:

  1. "Perswazje" o "Jane Eyre' uwielbiam :) Czytałam dwie książki Rainbow Rowell - "Fangirl" i "Nie poddawaj się". obię były przyjemne, a ta pierwsza poprawiła mi humor i wyciągnęła mnie z dołka, kiedy tego potrzebowałam :)
    Pozdrawiam
    Tutti

    OdpowiedzUsuń
  2. Już od dawna mam ochotę na książki pióra Dickensa. Tylko coś nie mam nastroju na klasyki. Co do "Obcej" - końcowe wydarzenia bardzo mnie zniechęciły do kontynuowania serii. Co do cyklu Eriki Johansen jestem bardzo pozytywnie nastawiona i w mojej biblioteczce czeka na mnie "Królowa Tearlingu". Pomysł z niedocenianymi książkami bardzo mi się podoba i z chęcią poznam Twoje przemyślenia w tym temacie.

    Pozdrawiam,
    http://czytaniamania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie sięgnij po trylogię Królowa Tearlingu, bo ogromnie warto!

      Usuń
  3. Nie sądziłam, że seria z Harrym Potterem aż tak bardzo zmroziła Ci krew w żyłach :)
    Pozdrawiam
    www.zaczytanawiedzma.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Czytanie z Księżycem , Blogger