"Królowa Tearlingu" Erika Johansen




TYTUŁ: "Królowa Tearlingu"
AUTOR: Erika Johansen
WYDAWNICTWO: Galeria Książki
CYKL: Królowa Tearlingu (tom 1)
DATA WYDANIA: 4 lutego 2015
ILOŚĆ STRON: 486
MOJA OCENA: 8/10


  Przeczytałam wiele książek w moim życiu. Tych złych i dobrych. Tych, które znam jak własną kieszeń i tych, o których zapomniałam od razu po odłożeniu na półkę. Tych oryginalnych i tych popadających w ten sam schemat, jak mnóstwo innych. "Królowa Tearlingu"...Czytając ją, czułam, jakby to była pierwsza książka w moich rękach.

"Młoda księżniczka musi upomnieć się o tron i stoczyć bój z potężną czarownicą w decydującej rozgrywce między światłością a mrokiem. Kelsea dorastała w ukryciu, z dala od królewskiej twierdzy, i niewiele wie o straszliwej przeszłości Tearlingu. Jej przodkowie odpłynęli z chylącego się ku upadkowi świata, by stworzyć nowy, wolny od technologii. Jednak społeczeństwo podzieliło się na trzy zastraszone narody oddające hołd czwartemu: potężnemu Mortmesne pod rządami okrutnej Szkarłatnej Królowej. W dniu dziewiętnastych urodzin Kelsea wyrusza w niebezpieczną podróż do stolicy, gdzie ma zająć należne jej miejsce na tronie Tearlingu. Jednak zło, jakie odkrywa w sercu królestwa, popycha ją ku śmiałemu czynowi, który otwiera Szkarłatnej Królowej drogę do zemsty. Śmiertelnie niebezpieczni przeciwnicy – od skrytobójców po ludzi posługujących się najmroczniejszą magią krwi – snują plany zamordowania dziewczyny. Kelsea dopiero rozpoczyna walkę o ocalenie królestwa. Pełna zagadek, zdrad i niebezpieczeństw droga do jej przeznaczenia jest próbą ognia, z której wyłoni się legenda... lub która doprowadzi do jej upadku."
*opis ze strony wydawnictwa Galeria Książki 

  Tej książki nie można podciągnąć do jednej grupy, kategorii. Jest to pierwsza część trylogii - mam za sobą już dwa tomy. Muszę przyznać, że o wiele więcej mam do powiedzenia o "Inwazji na Tearling" niż o "Królowej Tearlingu", dlatego można się dość szybko spodziewać recenzji drugiego tomu. Mimo wszystko, uważam, że ta książka jest niesamowitym początkiem trylogii - już teraz mogę powiedzieć, że jest to jedna z moich ulubionych serii. To była tak cholernie dobra książka. Może akcja nie była szczególnie rozwinięta, ale nie mogłam narzekać na nudę. Autorka skupiła się w pierwszym tomie na przedstawieniu postaci i dobrym wprowadzeniu nas do świata przedstawionego. Nie uważam, żeby fabuła miała jakieś braki, bo po przeczytaniu drugiej części wszystko pięknie ułożyło mi się w głowie. Nawet jeśli dane rozdziały nie wprowadzały nic do fabuły to i tak nie mogłam się oderwać od czytania. Johansen oczarowała mnie swoimi zdolnościami. Kobieta ma naprawdę wielki talent. Jest to piekielnie dobrze napisana książka.
 
Bohaterowie tej powieści to jej największa zaleta. Każdy z nich ma jakąś historię, którą chcesz poznać w całości ze wszystkimi szczegółami. A ponieważ jest to książka pisana z różnych perspektyw, każdy rozdział jest tak samo ciekawy. Szczególnie spodobały mi się fragmenty z punktu widzenia Szkarłatnej Królowej. Jej umysł wydaje się być tak złożony i mroczny. Jest to kobieta bez serca, a jej czyny są bezlitosne, co czyni jej rozdziały zaskakującymi - czytelnik tylko czeka, co okrutnego zrobi tym razem.
  Kelsea, królowa Tearlingu, jest niezwykłą główną bohaterką. Wiem, że całe życie była przygotowywana do bycia królową, ale dla nikogo nie byłoby to łatwe, a ona radzi sobie z tym znakomicie. Chociaż w "Inwazji na Tearling" zbacza odrobinę z moralnej ścieżki, nadal jest godną podziwu królową, o której czytało mi się z ogromną przyjemnością.
Kolejna rzecz, która mi się bardzo podobała - Kelsea jest brzydka jak noc i dobrze o tym wie, a inni nie zamydlają jej oczu, że jest inaczej. Wielki plus! Nawet jeden z moich ulubionych bohaterów tej książki bez problemu porównał ją do mężczyzny i nie bał się skończyć na stryczku. 
Kelsea jest młoda, ale bardzo rozważna. Jestem niesamowicie wdzięczna, że w końcu dostajemy kobiecą postać, która ma jaja i nie jest szarą myszką, która myśli tylko o swoim księciu na białym koniu. Jak ja nienawidzę szarych myszek!
  Wzmianka o księciu na białym koniu sprowadza mnie do jeszcze jednej zalety tej książki - brak wątku romantycznego. Nigdy nie ukrywałam, że jestem romantyczką i kocham dobry romans w książkach, a nawet nie sięgam po takie książki, które owego wątku nie posiadają. Tutaj jednak wątek romantyczny zniszczyłby wszystko. Tak, w drugiej części pojawiają się pewne "zawiłości" i jak to bywa z młodymi kobietami - ich umysły są pełne myśli o przystojnych mężczyznach, ale tak nie jest w pierwszym tomie trylogii. 
  "Królowa Tearlingu" zawiera też wiele opowieści moralistycznych, które są opowiadane przez poszczególnych bohaterów i choćby dlatego warto przeczytać tę książkę - żeby je poznać. Szczególnie dobrze zapisała mi się w myślach opowieść o ojcu i synie - mam ochotę ją opowiedzieć każdej napotkanej osobie.
 
  Chyba nie ma takiego aspektu tej książki, który by mi się nie podobał. Rozumiem, że niektórzy mogą narzekać na niezbyt rozwiniętą akcję. Tak, niewiele się dzieje. Ale tak jak mówiłam - bohaterowie! Co było też ogromnym plus tej książki to to, że Kelsea jest otoczona samymi dorosłymi ludźmi. Najbardziej nie lubię w młodzieżówkach tego, że często bohaterowie, którzy mają nawet i tylko 17 lat zajmują miejsca i pozycje, które nie są możliwe do osiągnięcia w tak młodym wieku - nawet w powieściach fantastycznych! W tej książce są sami dorośli ludzie. Straż królewska składa się z samych 40-letnich mężczyzn i nawet służba ma już swoje lata.
Myślę, że właśnie dlatego ciężko określić kategorię tej książki - nie wpasowuje się w nic innego, co czytałam wcześniej i to sprawia, że jest to niezmiernie oryginalna i wyjątkowa powieść. Te znienawidzone przez wszystkich schematy (lub jak Booktube lubi to nazywać "tropes") - nie znajdziecie ich w tej książce. Ani jednego, przysięgam.
  Podsumowując, zakochałam się w tej historii. "Królowa Tearlingu" jest genialnym wprowadzeniem do trylogii. A jeśli moja recenzja pierwszej części nadal nie przekonała Was do sięgnięcia po tę serię, poczekajcie na recenzję "Inwazji na Tearling" - nie wspomniałam tutaj o wielu zaletach tej historii, które ujawniają się dopiero w drugiej części, a sprawiły one, że jest to teraz jedna z moich ulubionych książek i gdybym tylko mogła, dałabym jej 100/10, ale o tym już za niedługo na moim blogu. :)


16 komentarzy:

  1. Bardzo sporo osób zachwala tę książkę. Jeszcze nie miałam okazji jej poznać, ale postaram się szybko to nadrobić! ;-) Pozdrawiam
    Osobliwe Delirium

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszeć słyszałam, wiem, że sporo osób pozycje poleca, ale... jakoś mnie do niej nie ciągnie. Już słowo "młoda" mnie odstrasza ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie powinno, naprawdę! Kelsea ma 19 lat, ale umysł o wiele starszy :D

      Usuń
  3. Nie mam na razie w planach tej trylogii. Ale kto wie, może kiedyś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę koniecznie się za nią zabrać, tyle dobrego o niej słyszę, a ciągle wypada mi z głowy..
    Pozdrawiam,
    Biblioteka książkowych recenzji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla tej trylogii musisz znaleźć chwilę koniecznie :)

      Usuń
  6. Dawno nie czytałam żadnej trylogii i to w dodatku w takiej tematyce. Miałam jakieś opory ale muszę przyznać, że idealnie udało Ci się mnie przekonać, abym jakieś opory przełamała :)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Też mi się podobała :) Bohaterowie świetni - głównie Kelsea, Duch oraz Buława. Również przypadło mi do gustu to, że nie było wątku romantycznego - była to miła odmiana. Drugi tom już na mnie czeka i chyba pora się za niego zabrać ;)
    Pozdrawiam cieplutko!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj koniecznie drugi tom! Jest tysiąc razy lepszy od pierwszego!:D

      Usuń
  8. Książka totalnie nie w moim gu,ście więc wiem, że po nią nie sięgnę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi, że nawet jeśli takich książek nie czytasz to ta ci się spodoba :D

      Usuń
  9. O książce słyszałam wcześniej,ale jakoś mnie do niej nie ciągnęło.Teraz, po takiej recenzji już wiem z jaką pozycją wrócę do domu po kolejnej wizycie w bibliotece :) Dodatkowo okładka jest taka śliczna ♥

    Łowczyni Książek

    OdpowiedzUsuń
  10. Książkę mam już na półce. I do tej powieści mam ogromne oczekiwania, ale dzięki Twojej opinii wiem, że się nie zawiodę!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Czytanie z Księżycem , Blogger