"Przeklęci Święci" Maggie Stiefvater



"Wyobraźcie sobie... że wasz umysł cierpi - ogłosił z dramatyzmem Diablo Diablo.  - Każdego ranka przy kawie godzicie się ze smutkiem, zmagacie się z żalem albo chowacie dumę do kieszeni. W tej dolinie znajdują się Święci, którzy mogą was uleczyć. Wy i każdy inny pątnik możecie pognać do Bicho Raro, aby otrzymać cud. "Cud", powiecie? Tak, cud. Cud, który sprawi, że wasz wewnętrzny mrok stanie się widoczny w niezwykły i szczególny sposób. Gdy już ujrzycie, co was dręczyło, możecie to przemóc, a następnie odejść wolni i spokojni. Nie wierzycie mi? Hej, hej, ja nie tworzę wiadomości, ja jedynie je przekazuję. Jest tylko jeden haczyk: gdy już otrzymacie cud, Święci nie mogą wam pomóc stawić czoła waszemu mrokowi, inaczej ściągną mrok na siebie, na dodatek znacznie gorszy niż w przypadku zwykłego mężczyzny. Albo kobiety, kurczę."


Tytuł: "Przeklęci Święci"
Autor: Maggie Stiefvater
Liczba stron: 302
Wydawnictwo: Uroboros
Moja ocena: ★★★★★★★★✰

   To nie jest moja pierwsza książka Stiefvater - i na pewno nie ostatnia. Chociaż "The Raven Cycle" jest dla mnie po prostu fajną i przyjemną serią, to "Wyścig śmierci" jest moją absolutnie ulubioną książką. Kocham styl pisania Stiefvater i jej historie, dlatego żadnym zaskoczeniem jest to, że sięgnęłam po "Przeklętych Świętych" tak szybko, jak było to możliwe. I na całe szczęście nie zawiodłam się, bo teraz Stiefvater awansuje u mnie na jedną z moich ulubionych autorek, a jej najnowsza książka wskakuje na listę moich ukochanych. Ta historia po prostu nie mogła zostać opisana lepiej i nikt nie poradziłby sobie z nią tak jak to zrobiła Stiefvater. Ona nie opisuje po prostu tej opowieści - ona bawi się słowami, tak jak, wtedy gdy Pustynia stała się kochanką, która testuje siłę uczucia swojego wybranka.

"Smutek trochę przypomina mrok. Jedno i drugie zaczyna się tak samo. Maleńka, płytka kałuża niepokoju osadza się na dnie żołądka. Smutek szybko się zagotowuje i silnie wrze, po czym kipi, wypełniając najpierw żołądek, później serce, płuca, ręce, gardło, następnie naciska na bębenki uszne, pęcznieje w czaszce i wreszcie z sykiem uwalnia się przez oczy. Natomiast mrok narasta niczym formacja skalna. Powolny naciek niepokoju utwardza powierzchnię śliskiej grudki bólu. Z czasem mrok narasta przypadkowymi warstwami, powiększając się tak powoli, że nie zauważa się go, aż wypełni każdą szczelinę pod skórą, utrudniając lub wręcz uniemożliwiając ruch.
Mrok  nigdy nie kipi. Zawsze zostaje wewnątrz."

   Pomimo mojej ogromnej miłości do tej książki, potrafię zrozumieć, dlaczego niektórym ta książka nie przypadnie do gustu. Jest to ten typ powieści, w której nie wiele się dzieje i całkowicie skupia się na swoich bohaterach. Niektórzy uznają to za nudne, jednak dla mnie zawsze najważniejsi w danej książce są jej bohaterowie, a nie fabuła. Jakby tak o tym pomyśleć to dokładnie nic nie wydarzyło się w tej książce. Do Bicho Raro przyjechała dwójka nieznajomych, Beatriz i Pete raz ruszyli w pogoń za koniem imieniem Salto i raz wybuchł pożar - to wszystko. 

"Jednak wszyscy mamy w sobie mrok. Rzecz w tym, ile zdołamy pomieścić w sobie światła."

   Uwielbiam czytać książki pisane z jednej perspektywy, ponieważ wtedy naprawdę można wczuć się w historię i przeżycia głównych bohaterów. Mimo wszystko bardzo cieszy mnie różnorodność głosów w "Przeklętych świętych" i to skakanie od jednej głowy do drugiej. Tak jak mówiłam - to bohaterowie są tutaj na pierwszych planie, a nie fabuła. I jak można się domyślać, każdy z nich jest po prostu wspaniały. Mamy w tej książce kobietę, na którą ciągle pada deszcz, olbrzyma, który zawsze chciał trochę więcej prywatności, bliźniaczki spętane ze sobą wężem i całą chmarę innych pątników, którzy po prostu nie potrafią poradzić sobie ze swoim mrokiem. 

"Niemal zawsze potrafimy wskazać ten setny cios, ale nie zawsze dostrzegamy dziewięćdziesiąt dziewięć innych rzeczy, które zdarzają się, zanim się zmienimy."

   Wszystko się zgadza w tej książce - ta historia, bohaterowie, atmosfera dusznego Bicho Raro. To książka, którą musicie przeczytać. Niesie ze sobą niesamowity przekaz, że aby pokonać swoje demony, najpierw trzeba stanąć z nimi twarzą w twarz, ale także, że nie zawsze jesteśmy skazani na samych siebie w walce z mrokiem. "Przeklęci Święci" to ta książka, którą teraz będę polecać każdej możliwej osobie.


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu:







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Czytanie z Księżycem , Blogger