"Moja Lady Jane" Cynthia Hand, Jodi Meadows i Brodi Ashton #booktalk

 "Czymże jest historia, jeśli nie uzgodnioną bajką?"


TYTUŁ: "MOJA LADY JANE"
AUTOR: CYNTHIA HAND, BRODI ASHTON I JODI MEADOWS
WYDAWNICTWO: SQN
DATA WYDANIA: 19 LIPCA 2017
LICZBA STRON: 432 
MOJA OCENA: ★★★★★★★✰✰✰



  Dzisiaj przychodzę do Was z booktalk na temat książki "Moja Lady Jane". Na czym opierają się takie posty? Nie, nie jest to typowa recenzja książki. W dzisiejszym booktalku chcę przedstawić Wam parę fragmentów z książki "Moja Lady Jane", które mogą zachęcić Was do przeczytania tej książki, o ile jeszcze macie tę lekturę przed sobą.

  Chyba nigdy w całym moim czytelniczym życiu nie czytałam książki, która byłaby chociaż odrobinę podobna do "Mojej Lady Jane". Jest to niesamowicie oryginalna książka pod względem koncepcji i stylu pisania. Nigdy też chyba nie czytałam takiej książki, przy której tyle razy moje usta mimowolnie rozszerzałyby się w uśmiechu. Byłam zapewniana, że przy tej książce będę śmiać się na głos od początku do końca - tak nie było, jednak humor tej książki zdecydowanie był lekki i poprawiający nastrój. Poniżej będziecie mogli znaleźć parę scen, które najbardziej mnie rozśmieszyły lub takie, które były niesamowicie słodkie.

 

  Związek Gifforda i Jane był naprawdę miłą odmianą. Ta dwójka była dla siebie po prostu stworzona. Ich związek opierał się przede wszystkim na przyjaźni, zaufaniu i wielkim szacunku dla drugiej osoby. Mam już szczerze dość czytania o toksycznych relacjach, a jeszcze bardziej nienawidzę romantyzowania ich. Gifford i Jane tworzą niesamowitą parę (chociaż może poniższy cytat nie najlepiej to przedstawia😁)
"-Jesteś zapijaczonym rozpustnikiem, który... który... nie umie utrzymać konia w stajni!
G aż podskoczył.
-Szczerze mówiąc, to nie tam go trzymam."
  

   Niezmiernie podobał mi się też sposób, w jaki autorki wplotły problem rasizmu i uprzedzeń w swoją książkę. Umiejętnie pokazały, że nie zawsze wszystko jest takie, jakim nam się wydaje; pokazały, że życie nigdy nie jest czarno-białe.

"Pośród Ethianów też są źli ludzie - podjął, upiwszy łyk wody - tak jak pośród Nieskalanych są ludzie dobrzy. Uważam, że Ethianom należy się ochrona przed prześladowaniem. Należy poprawić ułożenie szal na tej wadze, tak by były na tym samym poziomie. Gdyby jedna przechyliła się w drugą stronę i to Nieskalani cierpieliby prześladowania, dalej opowiadałbym się za równością. Nie za dominacją jednych nad drugimi. Dominacja nieuchronnie prowadzi do tyranii."
 
   
   Jednak przede wszystkim ta książka ma na celu rozśmieszenie czytelnika. I nawet jeśli nie wybuchałam śmiechem, to jest to naprawdę zabawna książka, wprost idealna na poprawę humoru w te szare jesienne dni.
"-Wiesz, jak powinniśmy spędzić pierwszą noc naszego miodowego miesiąca? - spytała niskim, przyciszonym głosem.
  Po raz pierwszy od ogłoszenia zaręczyn G wiedział dokładnie, jak chciałby spędzić noc. Zaczęło mrowić go w żołądku ze zdenerwowania i złapał się na tym, że wybiega myślami w niedaleką przyszłość. Uniósł znacząco brwi.
  Jej oczy zalśniły jeszcze żywiej.
-Powinniśmy spakować całą żywność, jaką znajdziemy w spiżarni, i zawieźć ją tamtym chłopom!
  G z najwyższą trudnością utrzymał poważny wyraz twarzy.
-Czytasz mi w myślach, milady - powiedział, wdzięczny losowi za to, że małżonka nie czyta w myślach."



   W "Mojej Lady Jane" doszukałam się także fragmentów, które mile połechtały moją feministyczną duszę. To naprawdę dobrze ze strony autorek, że wplotły takie elementy w książkę o czasach, w których kobiety jednak nie były traktowane tak jak powinny być traktowane.

"G nigdy do końca nie uformował własnej opinii na temat roli mężczyzn i kobiet w świecie. Jego partnerstwo z Jane od początku zdawało mu się właśnie tym: partnerstwem. Nie dominacją jednego nad drugim, nie relacją sługi z panem. Nawet gdy się jeszcze nie lubili, traktowali się przynajmniej jak równi sobie."

  
  

  Gifford zdecydowanie stał się jednym z moich ulubionych bohaterów. Jest nie tylko niesamowicie zabawny i życzliwy, ale przede wszystkim jest dobrym człowiekiem. Patrzy na drugą osobę z szacunkiem i poczuciem równości, a także wstawia się za tych, którzy nie mają prawa głosu. Jest wspaniały. I czy wspominałam już, że jest naprawdę zabawny?

  "Pet wypadła na zewnątrz. Zmieniła się w nagłym rozbłysku światła i stanęła przed nim pod postacią dziewczyny.
  Nagiej dziewczyny o długich, splątanych, jasnych włosach.
  Ale przede wszystkim nagiej.
  Nagiej, to jest bez ubrania."




Czytaliście już Moją Lady Jane? :)


3 komentarze:

  1. Nie czytałam i nie planuje ;P Jednak raczej nie szukam książek przede wszystkim zabawnych/rozrywkowych. Gdyby mi wpadła w łapki pewnie bym ją przeczytała, owszem, ale kompletnie mi na niej nie zależy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak szczerze, to ja też nigdy nie sięgam po tego typu książki, a to pewnie dlatego, że ich humor nigdy do mnie nie trafia, ale ta była naprawdę dobra. :)

      Usuń
  2. Tak, czytałam i również bardzo mi się podobała :) Autorki w luźny sposób postarały się przemycić trochę historii oraz stworzyć przyjemną lekturę.
    Pozdrawiam, Alice
    z https://ourbooksourlive.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Czytanie z Księżycem , Blogger