"Ocalona" Alexandra Duncan #recenzja


TYTUŁ: "OCALONA"
AUTOR: ALEXANDRA DUNCAN
WYDAWNICTWO: YA!
ROK WYDANIA: 2013
MOJA OCENA: 7/10

 "Z powodu zmian klimatycznych znaczne obszary na powierzchni Ziemi zostały zniszczone. Załoga statku kosmicznego „Parastrata” jest jak plemię żyjące w kosmosie. Zasady religijne są obowiązującym prawem: mężczyźni dowodzą, kobiety nie mogą zabierać głosu, wielożeństwo jest normą, karą za złamania reguł jest śmierć. Według obowiązujących wierzeń Ziemia jest miejscem przeklętym, nieczystym, zabijającym duszę – tylko mężczyźni są dość silni, by móc ją odwiedzać.
Szesnastoletnia Ava – córka kapitana „Parastraty” – nigdy nie była w pełni akceptowana przez pozostałych członków załogi. Jej dziadek był mieszkańcem Ziemi, matka zmarła, gdy dziewczyna miała kilka lat; niektórzy uważają, że ciąży na niej klątwa. Kiedy Ava zakochuje się i łamie obowiązujące zasady, musi opuścić pokład. Wyrusza w niebezpieczną, pełną przygód podróż. Czy nauczy się żyć w nowym świecie? Czy kiedykolwiek wróci do domu?"
*opis ze strony wydawnictwa

 


    Muszę przyznać, że jestem zaskoczona tą książką - przyjmując ją jako egzemplarz recenzencki, nie wiedziałam o niej wiele. Spodziewałam się młodzieżówki, która liźnie odrobinę science-fiction, ale będzie ostatecznie jak wiele innych książek dla młodych czytelników. I chociaż "Ocalona" nadal pozostaje książką z działu dla młodzieży, temat podejmowany w tej książce zdecydowanie wyróżnia ją z tłumu. Pomiędzy wieloma innymi aspektami tej książki, tym tematem jest feminizm. Osobiście uważam, że potrzebujemy o wiele więcej książek young-adult, które podejmują rozważania na temat feminizmu, wplecione w fabułę książki. Dlatego debiutancka powieść Alexandry Duncan niezmiernie mnie zaciekawiła - chciałam sprawdzić, jak autorka poradzi sobie z tym tematem. A więc, czy poradziła sobie?

    Główna bohaterka książki, Ava, jest córką kapitana statku kosmicznego. Jest najdziewczyną (autorka nigdy nie zgłębiła znaczenia tej pozycji, jednak można się domyślić, że w pewien sposób sprawowała pieczę nad resztą dziewczyn w jej przedziale wiekowym) oddaną prawu i porządkom, jakie panują na statku. Niczego nie kwestionuje. Akceptuje wyższość mężczyzn i swoją własną pozycję całkowicie. Wszystko to do czasu, kiedy jej ojciec postanawia, że Ava zostanie żoną. Następujący ciąg niefortunnych zdarzeń sprawia, że Ava musi uciec ze statku swojego ojca, aby ocalić swoje życie. W uciecze pomaga jej Perpetue, która kursuje między Ziemią a stacjami kosmicznymi jako kurier. Ava rozpoczyna życie na Ziemi. Perpetue otwiera jej oczy. To dzięki niej Ava nareszcie zaczyna wierzyć we własne możliwości. Ava zaczyna rozumieć, że może mieć kontrolę na własnym ciałem; że urodzenie dziecka nie jest jedynym celem jej życia.
"Wyrzucili cię - powiedziała. - Ale to nie znaczy, że jesteś bezwartościowa. Znaczy tylko, że nie dostrzegali twojej wartości."  

    Mimo tego, że zabrakło mi większej refleksji na temat znaczenia kobiety w społeczeństwie, to jestem całkowicie zadowolona z tego, co dostałam. Autorka we właściwy sposób ukazuje, że życie na statku, gdzie kobieta jest niczym więcej jak klaczą rozpłodową jest smutne i okrutne - nie wiele można tam doświadczyć miłości i szczęścia. Duncan również nie zawodzi w przedstawieniu przemiany wewnętrznej Avy. Dziewczyna staje się niezależną kobietą, która z własnej woli posiadła wiele przydatnych umiejętności i chociaż zabrało jej to wiele czasu, dostosowuje się do życia na Ziemi i odnajduje w nim szczęście jako wolna kobieta, posiadająca całkowitą kontrolę nad własnym ciałem. Mogę więc śmiało powiedzieć, że Alexandra Duncan poradziła sobie z tematem feminizmu i oddała mu należytą wagę. 

    Historia Avy jest niesamowita i warta poznania. Autorka snuje nam ją, posługując się naprawdę przyjemnym stylem pisania. Duncan wprowadza dość odmienną mowę, co wspaniale ukazuje, jak niewiele wspólnego mają mieszkańcy statku z mieszkańcami Ziemi. Czas odmierza się w obrotach, nie w latach. Ciekawy jest także sposób nadawania imion potomstwu - na Parastracie rodzice nadają dzieciom imiona, które można także odczytać wspak w wierze, że dzięki temu nigdy nie będą zagubieni (same imiona są przez to dość dziwne, jednak uważam, że jest to niesamowity koncept, który dodatkowo ukazuje mieszkańców tego statku w lekko fanatyczny sposób). 
Jednak nie wszystko jest tak idealnie.
Zabrakło mi genezy życia na statku i rozwinięcia tematu Ziemi pod względem zdatności do życia tam. Chciałabym zrozumieć, dlaczego ludzie wybrali życie w kosmosie, skoro wydaje się, że z Ziemią jest wszystko w porządku. 
Jeśli szukacie książki o wartkiej akcji, "Ocalona" nie jest dla was. Powieść Duncan jest historią o odkrywaniu własnej wartości i swojego przeznaczenia; jest to historia podejmująca rozważania na temat stereotypowych ról kobiety w społeczeństwie i z wyjątkiem kilku scen jest to niezmiernie spokojna książka. Często przyłapywałam się na tym, że czytam tę książkę, lecz jej słowa do mnie nie docierają. Jest to zdecydowanie za długa książka - uważam, że wszystko to mogłoby zostać opowiedziane w bardziej zwięzły sposób, sprawiając, że książka byłaby odrobinę ciekawsza. 

    Nie jestem pewna, czy kiedykolwiek skusiłabym się na przeczytanie tej książki jeszcze raz - chociaż jest to niesamowita powieść i historia Avy całkowicie mnie urzekła, to jednak jest to dość przytłaczająca książka i momentami naprawdę nużąca. Bardzo doceniam to, jaki temat podejmuje i czekam na więcej książek podążających takim torem i chociaż "Ocalona" zapadła mi w pamięć jako bardzo dobra książka, to jednak jest to raczej powieść tego typu, którą czyta się w swoim życiu jedynie raz.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:
A już za niedługo w polskich księgarniach druga części cyklu "Ocalona":

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Czytanie z Księżycem , Blogger